Życie bez chemii i pożyteczne mikroorganizmy w tle
Dlaczego w tle? Może dlatego, że wszystkie jakie występują na ziemi, a jest ich szacunkowo 5 kwintylionów (5 z trzydziestoma zerami) nie mieszczą się na pierwszym planie. Rozpychają się na wszystkie plany im dostępne i tam prowadzą swoje życie będące dla nas ludzi jeszcze w XXI wieku wielką zagadką. Nie poznaliśmy ich bowiem wystarczająco dobrze – 5% z nich została przez nas nazwana a reszta…?
O ich metabolizmie, o ich umiejętnościach przystosowawczych wiemy jeszcze mniej co nie przeszkodziło nam ludziom wierzyć w możliwość zapanowania nad tym światem, a konkretnie wierzyć w zwycięstwo człowieka nad bakteriami. Aby móc pójść dalej w tych rozważaniach odpowiedzmy sobie na pytania: czy świat w którym żyjemy jest tak niebezpieczny dla nas, że bez naszej heroicznej walki polegniemy?
Czy walka z mikroorganizmami za pomocą najróżniejszych środków jest nam bardziej potrzebna niż umiejętność życia z nimi w zgodzie?
Swoją przygodę ze środkami czystości wytwarzanymi naturalnie na bazie pożytecznych mikroorganizmów rozpocząłem jak to zwykle bywa późno. Spragniony „zachodu” wkraczającego do naszego kraju w latach 90 nadrobiłem stracone lata kupując i korzystając ze wszystkiego co dostępne. Organizm dorosły i nie skażony nie reagował negatywnie na ich nadmiar. Jednak nowe pokolenie, które pewnego dnia spadło na naszą rodzinę jak grom z jasnego nieba zareagowało na wiele czynników najpierw z podejrzliwością, a zaraz potem uczuleniem. Chcąc nie chcąc po wielu wizytach u specjalistów mieliśmy wraz z małżonką parę stron wydruków czynników uczulających nasze najmłodsze pociechy. Z półek zniknęły kolorowe butelki, a zastąpiło je zielone mydło. Objawy alergii ustąpiły po 14 dniach, ale wstyd że używam tego samego kosmetyku do golenia, mycia włosów i prania skarpetek pozostaje wciąż żywy.